Szukasz pomysłu na nudną, jednolitą ścianę? Wystarczy powiesić na niej obraz – ale nie martwą naturę oprawioną w grube, bogato zdobione ramy. Nie chodzi przecież o robienie z domu muzeum, a o stworzenie komfortowej, przyjaznej do życia przestrzeni. Poznaj ogrom możliwości wyrażenia siebie jakie dają nam obrazy.
Wraz ze zmieniającymi się trendami w architekturze, zmienia się podejście do wszystkich elementów aranżacyjnych we wnętrzu. Także do obrazów. Dziś malowidła na ścianie nie są zamknięte w ramach i odgrodzone od pozostałych elementów aranżacji, a wręcz przeciwnie – są integralną częścią pomieszczenia.
Obrazy rzeczą gustu
Choć obrazy na ścianie nie są najważniejszym elementem wnętrza i najczęściej traktowane są jako dodatkowa ozdoba, to jeśli je umiejętnie dobierzemy, mogą podkreślić charakter wnętrza lub nawet całkowicie je odmienić. Co więcej, obraz powinien być też w dużym stopniu odzwierciedleniem charakteru właścicieli domu czy mieszkania oraz wzbudzać emocje. Zauważmy, że w wielu domach na ścianach wiszą malowidła, które nie mają nic wspólnego z gustem właścicieli, nie pasują też do wystroju pomieszczenia. Takie obrazy, zamiast podkreślać piękno salonu czy sypialni, wydają się być kompletnie nie na swoim miejscu.
Dopasowane, choć bez ramy – obrazy z ramą wewnętrzną
Bez względu na to, czy poszukujemy obrazu do pokoju dziennego czy dziecięcego albo do sypialni, musimy kierować się kilkoma zasadami. Po pierwsze – każdy obraz musi być dopasowany do stylistyki wnętrza. Piękne, naturalne krajobrazy nie będą, na przykład, współgrały z aranżacją w stylu industrialnym, a wnętrze urządzone w sposób tradycyjnym, raczej nie jest dobrym tłem dla wielkich geometrycznych figur czy zdjęcia drapaczy chmur w Nowym Jorku. Dobrze dobrany obraz musi być wtopiony w ścianę.
Kolejna kwestia to dopasowanie obrazu do kolorystyki wnętrza. Kontrasty, choć w trendach wnętrzarskich są popularne od wielu sezonów, w tym wypadku nie do końca się sprawdzą. Najlepiej, aby ściana wokół obrazu czy inne elementy wystroju były przedłużeniem tła. Dzięki temu ramy i granice obrazu przesuwają się i staje się on po prostu częścią wnętrza.
Co za dużo, to wiadomo – dyptyki, tryptyki, pentaptyki …
Trzeci aspekt to liczba obrazów. Nawet duża i przestronna ściana nie zniesie zbyt dużej ilości zawieszonych na niej elementów. Dobrym rozwiązaniem jest jeden duży obraz jako główny i jedyny element ozdobny na ścianie. Wtedy będzie przyciągał oczy, zastanawiał czy skłaniał do myślenia. Można też nieco rozmienić się na drobne i powiesić kilka mniejszych obrazków. Ale pod warunkiem, że wszystkie będą stanowiły elementy jednej i tej samej układanki (tutaj). Jeśli skupiamy się na postaciach ludzkich, bądźmy konsekwentni i powieśmy kilka obrazów w tej samej stylistyce. Jeśli wolimy geometryczne abstrakcje, również wybierajmy je według podobieństwa wzorniczego czy kolorystycznego. Zbyt duży misz masz jest niewskazany.
Nie wieszaj przypadkowo
Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednym błędzie, który często popełniamy. Czasem dostajemy obraz w prezencie od osób, które niekoniecznie znają nasz gust. Bywa też, że podczas porządków na strychu znajdujemy obraz, który bardzo nam się podoba. W jednym i drugim przypadku zaczynamy na siłę szukać miejsca na domowych ścianach. W efekcie obraz zawiśnie nie tam, gdzie pasuje, a tam, gdzie się zmieści. Niby to tylko obraz, ale jeśli nie pasuje do wystroju, może zaburzyć wygląd całego wnętrza.